Wszystko o POLSKICH drużynach w Europejskich Pucharach.
Dwa lata temu Marcin Żewłakow strzelił gola w Lidze Mistrzów. Obecny napastnik GKS Bełchatów trafił na Stamford Bridge w spotkaniu z Chelsea Londyn, a jego APOEL Nikozja zremisował nieoczekiwanie 2:2. Dziś zawodnik przestrzega piłkarzy i kibiców Wisły przed hurraoptymizmem. To właśnie mistrz Cypru stanął na drodze Białej Gwiazdy do upragnionego raju.
- Oba zespoły mają podobny potencjał, są oparte na zawodnikach zagranicznych. W pierwszym składzie rywali gra maksymalnie dwóch piłkarzy z Cypru. Po stronie APOEL-u jest trochę więcej doświadczenia, bo dwa lata temu grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Atutem będzie też własne boisko w rewanżu. Mam nadzieję, że Wiśle uda się odpowiednio wysoko wygrać pierwsze spotkanie, bo na Cyprze czeka ją piekło. Kiedy mój brat przyjeżdżał z Olympiakosem na Cypr grać latem, mówił: "Marcin, w Grecji jest gorąco, ale tu jest jak w piekle!" - powiedział Marcin Żewłakow w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- W APOEL-u, podobnie jak w Wiśle, są gwiazdy drużyny. Boiskowi dowódcy. Przede wszystkim lewonożny pomocnik Manduca, świetny grecki bramkarz Chiotis, bardzo groźny napastnik Ailton Almeida - charakteryzuje rywali Wisły snajper bełchatowian.
onet.pl
Offline